Gdy tylko tatuaż zaczyna nam doskwierać, staramy się go zamaskować strojem, a niekiedy makijażem. Na dłuższą metę nie jest to jednak skuteczne – nie usuwamy bowiem głównego źródła problemu. Obecnie najbardziej skuteczną metodą usunięcia trwałego tatuażu jest laseroterapia, która polega na pochłanianiu barwnika za pomocą wiązek lasera. W zależności od wielkości oraz głębokości „ozdoby” zabieg należy powtórzyć zwykle od 3 do 10 razy. Koszty tej metody są dosyć wysokie. Dodatkowo warto zapytać lekarza podczas konsultacji o możliwe skutki uboczne zastosowania lasera.
W niektórych przypadkach, kiedy zabieg jest niewłaściwie wykonany albo wiązka lasera jest zbyt mocna, może dojść do uszkodzenia skóry. Pozostają wówczas nieestetyczne blizny, których możemy pozbyć się regularnie stosując m.in. żele z wyciągiem z cebuli takie jak np. Contractubex. Stosowanie żelu zaleca się także między sesjami laseroterapii, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia blizny.
Co zrobić, jeśli nie możemy pozwolić sobie na zabiegi laserowe? Mniej kosztowne sposoby, takie jak różnego rodzaju peelingi, salabrazja – zabieg za pomocą chlorku sodu, dermabrazja mechaniczna – zabieg za pomocą urządzenia posiadającego głowicę ścierną i inne metody złuszczające martwy naskórek pomogą sprawić, że niechciana ozdoba będzie mniej widoczna, ale przy permanentnym tatuażu raczej nie możemy mówić o całkowitym jego usunięciu. Trzeba także liczyć się z tym, że nie są to bynajmniej mniej bolesne metody.
Innymi sposobami na pożegnanie się z niechcianym tatuażem są „cover up” i kamuflaż. Pierwszy z nich polega na uzupełnieniu już istniejącego tatuażu o nowe wzory i zdobienia, zmieniające całkowicie jego wygląd i charakter. Nie mamy jednak pewności, czy po pewnym czasie nie stwierdzimy, że i ten tatuaż przestał nam się podobać. Z kolei druga z wymienionych metod polega na wprowadzeniu barwnika w kolorze skóry w miejsce starego tatuażu. Oba sposoby, w zależności od wielkości już istniejącego tatuażu, wymagają od nas od jednej do kilku wizyt w salonie.